Sympatyk Ku Klux Klanu w Białym Domu
Autorytarne zapędy prezydenta Woodrowa Wilsona sprawiły, że ten amerykański przywódca stał się jednym z idoli Benita Mussoliniego. To Wilson zaczął wielki program transformacji społeczeństwa Stanów Zjednoczonych.
Afera reprywatyzacyjna oraz projekt stworzenia wielkiej metropolii warszawskiej przesłoniły to, że stołeczny ratusz wybrał jako patrona roku 2017 w Warszawie amerykańskiego prezydenta Woodrowa Wilsona. Bez wątpienia ten wojenny prezydent na ten zaszczyt zasługuje. Żaden inny zagraniczny przywódca nie zrobił więcej dla sprawy niepodległości Polski. Gdyby jednak stołeczni włodarze oraz ich polityczni sympatycy dogłębnie przyjrzeli się poglądom i dorobkowi Wilsona, mogliby dostać palpitacji serca. Nie bez powodu Wilson został nazwany przez prawicowego amerykańskiego autora Jonaha Goldberga „pierwszym nowoczesnym przywódcą faszystowskim".
Wojenne wyzwania
To był pierwszy amerykański prezydent, który otwarcie gardził konstytucją, uważał, że jest ona przestarzała i nie przystaje do wielkich zadań czekających naród. Ten pionier nauk politycznych miał na koncie wiele publikacji naukowych, w których rozważał zbudowanie w USA quasi-autorytaryzmu. Gdy w 1913 r. został lokatorem Białego Domu, zaczął wprowadzać swoje pomysły w życie. Katalizatorem tych zmian miała być wojna. Wilson mówił o sobie: „Jestem zwolennikiem pokoju, ale jest wiele wspaniałych rzeczy, które przychodzą do narodu wraz z wojenną dyscypliną". Z kolei jego stronnik, finansista George Perkins, z zadowoleniem zauważał, że „wielka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta